Trening mięśni kegla w ostatnich latach zyskał ogromną popularność wśród kobiet. Polecany jako sposób na powrót do formy sprzed porodu, walkę z dolegliwościami powodowanymi przez luźne mięśnie dna miednicy i możliwość zwiększenia przyjemności z seksu. Producenci gadżetów erotycznych szybko ruszyli z produkcją kulek gejszy do ćwiczeń mięśni Kegla.
Czy kulki gejszy mogą szkodzić zdrowiu?
Na rynku dostępne są kulki gejszy w setkach fasonów. Różnią się wagą, designem, wielkością, materiałem wykonania i oczywiście ceną. Na szczęście kulki gejszy same w sobie nie są szkodliwe – można korzystać z nich bez obaw. Problem zaczyna się w momencie, kiedy ćwiczymy nieprawidłowo.
Największą popularnością cieszą się tak zwane progresywne kulki gejszy, które co jakiś czas wprowadzają kobiety na wyższy poziom. Im większy postęp, tym cięższa kulka, będąca większym obciążeniem dla mięśni dna miednicy. Producenci, chcąc jak najmocniej podkręcić sprzedaż, zalecają noszenie kulek gejszy i informują, że samo noszenie wystarczy, by wzmocnić mięśnie Kegla. A w ten sposób można zrobić sobie tylko krzywdę.
Kulki gejszy to świetny gadżet do ćwiczeń
W dużym skrócie: ćwiczenia mięśni Kegla polegają na świadomym zaciskaniu i rozluźnianiu mięśni pochwy. Taki trening najlepiej wykonywać na leżąco. Kulki gejszy to ułatwienie – znacznie wygodniej jest zaciskać mięśnie na kulce niż w próżni. Kulki gejszy istotnie przyspieszają efekty ćwiczeń, ale nie należy stosować ich codziennie po kilkadziesiąt minut. Istotne, by ćwiczyć regularnie, ale po kilka minut dziennie z przerwami na regenerację mięśni. Równie ważne, jak zaciskanie mięśni, jest ich rozluźnianie.
Podobnie jak w przypadku pracy nad sylwetką, również w przypadku mięśni Kegla nie możemy oczekiwać natychmiastowych rezultatów. Przed rozpoczęciem treningów warto skonsultować się z ginekologiem w celu oceny stanu mięśni pochwy i dobraniu odpowiednich kulek gejszy.
Jeśli ćwiczenia będą regularne i prawidłowe, efekty pojawią się już po kilku tygodniach i będą się utrzymywać.